poniedziałek, 27 maja 2013

Lookbook #3

W sobotę, jako że szłam na imprezę do koleżanki postanowiłam trochę zaszaleć i pójść trochę w styl "gyaru". 

W sumie to inspirowałam nim się na równi z nurtem "harajuku kawaii" promowanym przez Kyari Pamyu Pmayu, ale myślę, że chyba "gyaru" przeważyła stylizacje.

Kurteczka i bluzka - H&M
Rajstopy - New Look
Szorty - House
Tube-top - Ebay
Peruka - deadlyshopx




I jeszcze zbliżenie na makijaż  - tu już bez okularów. 





niedziela, 26 maja 2013

Lookbook #2

Jeszcze o tym nie miałam okazji pytać, ale jestem ogromną fanką ostatnio popularnego stylu human doll i sama powoli zaczynam iść w kierunku ubierania się w ten sposób. Myślę, że na tym skupię mojego bloga, jednak nie zabraknie również "pamiętnikowych wpisów", gdyż jakoś lubię je pisać.


Kilka dni temu, razem z moją młodszą siostrą, urządziłam sobie mini sesje, właśnie w "stylu doll".


Moje ubranie jest raczej proste. Postarałam się uniknąć zbędnych ozdób, by sprawić "zwiewnej i filigranowej" sylwetki. 












A na koniec jeszcze zdjęcie całości.
Wiem, że jest na tle kaloryfera, krzywe i w ogóle...
Jednak musicie mi to wybaczyć. ><





MUA & Model: み☆か☆ん
Peruka - Cosplaywig
Sukienka - H Trend (kupione w TK Max'ie)
Buty - Bodyline
Spinka do włosów - H&M

środa, 8 maja 2013

Kącik Kosmetyczny #1

Nareszcie zrobiło się naprawdę ciepło - uwielbiam taki czas. Nareszcie można wyjść w czymkolwiek się zamarzy, można sobie pozwolić na wieczorne spacery, częstsze spotkania z przyjaciółmi, jazdę na rowerze... Nie długo nawet będzie można iść popływać.
Jedyną wadą jest ostre słońce i pot, ale i to nie stanowi problemu, jeżeli nosi się kapelusze/parasolki, pije dużo wody i unika szybszego ruchu.

Szczerze mówiąc, ostatnio zbytnio szalałam z jedzeniem i przytyłam więcej niż zwykle w okresie "zimnym".
Dlatego też, jakoś tydzień temu zrobiłam małe zakupy kosmetyczne.


Jak widać kupiłam kilka produktów "teoretycznie" wspomagających odchudzanie. 
Szczerze mówiąc to średnio w nie wierzyłam, chciałam po prostu trochę ujędrnić skórę ud i pośladków (co ja pisze O_O). Czyli te produkty + balsam GOSH'a kupiłam w ciemno, na wypróbowanie.

W każdym razie chciałam pochwalić serum antycellulitowe Bielendy - mam mało cellulitu, a sam środek stosuję zaledwie tydzień - więc nie doświadczyłam żadnego efektu "wow", ale serum faktycznie rozgrzewa i zachowuje się tak, jak na tubie jest napisane - dlatego myślę, że faktycznie może działać na osoby z tym problemem.

Jeżeli chodzi o "PushUP" od Lirene, to jest to dobry balsam, a peeling - to zwykły peeling gruboziarnisty, który bardzo ładnie pachnie.

Jeżeli chodzi o dwa pozostałe produkty - wodę Biodermy i żel Original Source to bardzo je lubię.

Bioderme zna prawie każdy - jest świetna do usuwania makijażu oczu (stosuje zamiennie z płynami dwu-fazowymi).

Jeżeli chodzi o żel pod prysznic, to wiem, ze ma sporo przeciwników, ponieważ ma bardzo prosty skład, przez co nie nawilża i trudno się pieni bez gąbki, a piękny zapach szybko ulatuje po myciu.
Mnie to nie przeszkadza - używanie myjki to dobry zwyczaj, a nietrwały zapach uważam za zaletę - szczególnie, gdy używa się maseł do ciała i balsamów.