piątek, 28 czerwca 2013

Life & stuff #3 - Jak przygotować się na podróż do Japonii

Przepraszam, że w ostatnim czasie nie wrzuciłam żadnego lookbook'a, ale wysypało mi całą twarz z powodu stresu i wolałam nie obciążać mojej skóry dodatkowo. ><

Teraz, kiedy jestem już po egzaminach (zdanych z wynikiem bardzo dobrym (* ̄Oノ ̄*) ) i kiedy moje sprawy sercowe zostały uporządkowane, mogę ze spokojem zacząć się pakować na moją kolejną podróż do Japoni. 

Niestety, w tym roku mogę pozwolić sobie jedynie na 3 tygodnie... 
Jednak, ponieważ od października zaczynam studia, może szybko znajdę lepszą pracę i za rok będę mogła wyjechać na dłużej. A może nawet dostanę się na stypendium~☆


W mojej dzisiejszej notce skupie się na tym, jak przygotować się na podróż do kraju kwitnącej wiśni. 

Znajomość języka:

W Japonii, nawet w stolicy, bardzo ciężko jest się porozumieć po angielsku w innych miejscach niż lotnisko czy hotel. Dlatego jeżeli nie znasz japońskiego na tyle, by porozumieć się w najbardziej kluczowych sprawach, pozostaje albo grupowa wycieczka z przewodnikiem, albo znajomy, który rozumie tubylców. 8D

Planowanie budżetu:

Zanim zdecydujemy się na podróż, dobrze jest sobie odłożyć pieniądze. 
Wbrew pozorom, ceny w Japonii wcale nie różnią się tak bardzo od naszych. 

Większość produktów kosmetycznych (rzęsy, toniki, cienie itd.), przedmiotów codziennego użytku (tj. ręczniki, dywaniki) są dostępne w cenie 1050 yenów (ok. 35 zł), rzeczy mniejsze, produkcji chińskiej (miseczki, pałeczki, pudełeczka do bento, spinki do włosów, długopisy, gąbki, golarki, kosmetyczki...) są do kupienia od 100 yenów (ok. 3,50 zł), a ubrania w czasie wyprzedaży bywają tańsze niż u nas. Na wyżywienie wystarczy sobie przeznaczyć ok. 25 zł dziennie i powinno wystarczyć z nawiązką, jeżeli nie będziemy szaleć. Krótko mówiąc tragedii nie ma.

Jednak są i rzeczy dużo droższe. Najbardziej rzucają się w oczy leki i produkty spożywcze. 
Jeśli chodzi o to pierwsze - to tragedia. Te bez recepty są zwykle dużo słabsze niż te dostępne w Polsce, a ceny są nieporównywalnie wyższe. Zwykła witamina C - 100 tabletek to około 50 zł! Tak samo jest z wizytami u lekarza. Owszem - pracownicy szpitali są przemili, ale ... W zeszłym roku dostałam zapalenia pęcherza. Dwie wizyty u lekarza + antybiotyk kosztowało mnie ponad 700 zl. Zwrot z ubezpieczenia dostałam dopiero po powrocie do kraju - często nasi ubezpieczyciele mają problem z pośrednikami w tak odległych krajach, więc w czasie podróży płacić należy z własnej kieszeni.  
Jeżeli chodzi o jedzenie, to owszem, gotowe posiłki i "snacki" są tanie, ale "całe produkty" już nie. Na przykład Owoce. Zazwyczaj są one sprzedawane na sztuki. Jeden banan kosztuje tam tyle co u nas kilogram. Szynka tak samo - 100 gram to 8 zł. Tak więc zdrowe odżywianie się dla turysty bywa trudne. xD

Kolejną drogą rzeczą w Japonii jest komunikacja miejska, pociągi itd. Jeżeli chcesz dużo zobaczyć - na to radziłabym sporo odłożyć. Tam miasta są ogromne i ciężko chodzić wszędzie pieszo. 

Jeżeli chodzi o hotele, to nie mam zbyt dużego doświadczenia - zazwyczaj zatrzymywałam się u znajomych. W tym roku zatrzymam się w jednym po  raz pierwszy - najtańszym, a równocześnie wydającym się dobrym hotelu w Tokyo, jaki znalazłam - cena wynosi ok. 19200 yenów za tydzień (ok. 675 zł). Trochę drogo. :<

Co zabrać:

Najlepiej zabrać to, czego nie chcesz kupić w Japonii (Captain Obvious strikes back).
Nie należy zapomnieć o mini apteczce, także warto mieć ze sobą słownik.

Przebieg podróży:

Do Japonii można polecieć bez wizy na maksymalnie 90 dni w roku, bez możliwości nawet dorywczej pracy.
W samolocie należy wypełnić druczek, w którym należy podać powód podróży (najlepiej zakreślić "tourism/観光") nr. lotu którym przyleciałeś oraz którym odlecisz, adres i telefon hotelu bądź dane Japończyka u którego się zatrzymasz. To bardzo ważne, żeby mieć dostęp do tych danych już w samolocie - z niewypełnionym druczkiem nie zostaniesz wypuszczony z lotniska. To samo może Cię czekać, jeśli nie będziesz posiadać ani biletu powrotnego, ani wystarczającej liczby środków na jego zakup/ karty kredytowej. Po oddaniu wypełnionego druczku do okienka, zostanie zrobione twoje zdjęcie, a także pobrane będą odciski twoich palców wskazujących.



To chyba by było na tyle.
Mam nadzieję, że mój post komuś pomoże.

Do następnej notki~☆





sobota, 15 czerwca 2013

Lookbook #6

Dziś odbyłam (prawie) rodzinne wyjście do Inaby.
Było smacznie! 
Jeju... Jak ja lubię japońską kuchnie. ;;


Miso, chahan i wołowinka... ;;

Do tego herbatka... (>///<)


Mój brzuch był dziś szczęśliwy.
(A powinnam trochę przystopować z jedzeniem... (^^;) )



A teraz szczegóły dzisiejszej stylizacji:

Peruka - xDeadlyShopx
Sukienka - Baby, the Stars Shine Bright - Rose Candle Print One Piece  
(sukienka jest szeroka w talii - pasek na mnie wisiał, więc go nie włożyłam)

Buty - Bodyline
Spinka - H&M

Wisiorek - Avon
Bransoletki - Accessorize



I zbliżenie na makijaż ♪





Wypisuję marki rzeczy, żeby każdy mógł zakupić to co mu się spodoba.

Czy chcielibyście, żebym również wypisywała kosmetyki, których użyłam w danym dniu do makijażu?


czwartek, 13 czerwca 2013

Kącik Kosmetyczny #2 - Slowo o kosmetykach z Azji

Mam cerę wrażliwą (wręcz nadwrażliwą), naczynkową mieszaną, w dodatku do niedawna miałam trądzik. 
Moja skóra jest bardzo trudna do utrzymania. Często bywa odwodniona, bardzo łatwo o podrażnienia, czerwieni się od byle czego... O niemożności wyjścia na dwór bez filtra nie wspominając. Słowem - nie jest mi łatwo. Jednak wiele Polek, ba, wiele dziewczyn rasy kaukaskiej  ma podobny problem. Co prawda, rzadko zdarzają się tak nie fajne przypadki jak mój, ale dużo z nas ma skórę wrażliwą i płytko unaczynioną. 

Otóż, nas i Azjatów dzieli nie tylko kultura, kształt oczu, czy grubość włosów. Różnic jest znacznie więcej niż mogłoby się wydawać. Chociażby prawidłowa temperatura ciała - dla Azjaty to 35,6℃, a nie jak dla nas 36,6℃. Zabawne, nieprawdaż? Dlatego fakt, iż kobieta rasy żółtej ma dużo grubszą skórę od europejki nie powinien nas tak dziwić. Grubsza skóra oznacza mniejsza wrażliwość na czynniki zewnętrzne, a także głębiej unaczyniona skóra. I to właśnie jest przyczyną braku "cery naczynkowej" w Azji. Do tego, mieszkanki orientu mają najczęściej cerę tłustą, które z reguły starzeją się wolniej od przeważającej u nas cery suchej lub mieszanej wrażliwej. Te czyście genetyczne uwarunkowania mają duże znaczenie w przemyśle kosmetycznym. 

Japońskie kosmetyki często zawierają alkohol, Koreańskie za to składniki hamujące wydzielanie sebum, drobinki peelingujące (produkty do mycia twarzy),  natomiast ichnie kremy pod oczy bywają mniej łagodne. Mówiąc krótko to, często można się natknąć na coś, na co powinnyśmy uważać, a co Azjatkom krzywdy nie zrobi. Oczywiście, jest wiele produktów wartych polecenia - takich jak kremy bb, maseczki itp. Chciałam jednak podkreślić, że dużo popularnych w Azji produktów do codziennej pielęgnacji twarzy nie będzie odpowiednia dla każdej z nas.

Notkę tę postanowiłam napisać ku przestrodze. Ostatnia popularność niektórych wschodnich produktów kosmetycznych może być dla nas po prostu niebezpieczna. Często kupujemy coś dając się ponieść emocjom, tymczasem produkt może okazać się nieodpowiedni do naszej cery i tylko robić nam krzywdę, która odbije się w przyszłości. 


Czasem lepiej kupić produkt dobrej firmy odpowiedni dla naszej cery, niż kota w worku.



Nie ważne, jak atrakcyjny się wydaje - tak naprawdę to zwyczajny kot. 8D

sobota, 8 czerwca 2013

Lookbook #5

Dzisiaj wybrałam się z moją mamą i siostrą na Dark Market. Jako, że o wyjściu dowiedziałam się jakieś pół godziny przed - nie miałam zbyt wiele czasu na przygotowania do wyjścia. 
Zdjęcia zrobione po powrocie, więc wygląd też nie zbyt świeży...
 Jednak mimo wszystko postanowiłam się pokazać - w końcu to mój pierwszy wolny dzień od tygodnia. ☆


Sukienka - Bodyline
Zakolanówki - Calzedonia 
Buty - H&M
Kapelusz - Taobao
Parasolka - bez-markowa
Soczewki - Vassen Pink Latte






A teraz rzeczy, które kupiłam~♪
Kamea z Maneki-Neko - Black Garden 
Wisiorek i Spinka - Vampiria-art-Rosary



( tak nawiasem mówiąc, ten naszyjnik skojarzył mi się z kluczem Chibiusy (^^;) )

Na dzisiaj to tyle.
Przepraszam, częściej będę mogła pisać dopiero od lipca... ;;
Szkolenia to jednak ciężka praca. orz



poniedziałek, 3 czerwca 2013

どもありがとう♪

Zostałam dzisiaj wyróżniona w notce Pastelnight
Jest mi naprawdę bardzo miło z tego powodu. Cieszę się, że mój raczkujący blog zdobywa co raz większą widownie i dostaje szanse by ją powiększyć. 

Jako osoba wyróżniona, jestem zobligowana do odpowiedzi na następujące pytania: 

1. Ulubiony dzień tygodnia 
   Sobota.

2. Filmy czy książki?
   Częściej oglądam filmy, ale książki lubię równie bardzo.

3. Ulubiony kolor oczu

   Brązowe i fioletowe - trudno wybrać. 

4. Jedzenie w domu, czy na mieście?

   W domu.

5. Noc czy dzień?

   Noc.

6. Ulubiona piosenka

   Tak naprawdę, zmienia się zależnie od nastroju... Jednak załóżmy, że Meu - "Rashiku Ikimasho"

7. Peruka czy swoje, naturalne włosy?

   Peruka - umożliwia szybką i niemal nieograniczoną zmianę fryzur.

8. Wakacje w Polsce czy za granicą?

   Za granicą.

9. Wymarzona praca

   Stylista zespołu.

10. Strój jedno czy dwuczęściowy?

   Dwuczęściowy nad morze, a jednoczęściowy na basen. (^p^)

11. Ulubiony aktor/aktorka

   Leonardo DiCaprio

Z góry przepraszam, że w tym momencie nie jestem w stanie wyróżnić żadnych mało popularnych blogów.
Mój został nominowany razem z blogiem Ayame - jedenym, który mogłabym jak na ten moment polecić - nie czytam zbyt wielu blogów. Obiecuję, że w najbliższym czasie dokonam wyboru. 

A jeżeli ktoś miałby do mnie jakieś pytania - proszę pytać mnie na Tumblr'ze
Dobranoc

sobota, 1 czerwca 2013

Lookbook #4


Dzisiejszy dzień był całkiem przyjemny. 
Razem z moją siostrą i mamą poszłyśmy na pizze. 
Yay!
Lubię dzień dziecka, choć niestety jestem nim już tylko mentalnie... (#^ω^)


Na mój dzisiejszy outfit składa się z:
- bluzka - bez-markowa
- spodenki imitujące mini - bez-markowe
- buty - Spring
- spinki kwiatki - New Yorker
- peruka - e-bay




Całość jest utrzymana w moich ulubionych kolorach. 
Buty razem z naszyjnikiem, tworzą ciekawy akcent kolorystyczny, mający równoważyć pudrową całość.
niestety na sylwetce wisiorek nie jest zbyt widoczny, przez co pantofle mogą się trochę wybijać...

Makijaż lżejszy niż w poprzedniej doll - na wyjście na miasto nie ma co szaleć.  ww

*

Od poniedziałku zaczynam intensywny zawodowy kurs wizażu i stylizacji. 
Cieszę się na myśl o nim i mam nadzieję, że pomyślnie zdam egzamin końcowy - w końcu uprawnienia zawodowe zawsze się przydadzą. (^v^)
Jednak dobija mnie myśl, że przez następne trzy tygodnie będę musiała wstawać przed 7 rano.
7 to przecież jeszcze noc!!
No nic... Będę musiała jakoś dać sobie radę. 
Trzymajcie kciuki ☆