środa, 24 kwietnia 2013

Lookbook #1

Dzisiejszy dzień minął bardzo przyjemnie.
Zamiast się uczyć, razem z Paulą cały dzień leżałyśmy w łóżku i oglądałyśmy "Mroczne Przygody Billy'ego i Mandy".
Uwielbiam tę kreskówkę. Z wiekiem dostrzega się dużo więcej aluzji i muszę przyznać, że ten serial jest dosyć niepoprawny i pełen żartów, które nie powinny się tam pojawić. To na prawdę, jedna z najlepszych serii (obok "Laboratorium Dexter'a", "Owcy w wielkim mieście" i "Atomówek").




 Może to nienajlepsze zestawienie, ale pokazuje o co mi chodzi. Tych nawiązań jest dużo więcej - nie tylko do innych kreskówek, ale także filmów (takich jak Pulp Fiction, Titanic), a także parodie postaci historycznych (np. lord Byron, czy Freud)...  Co prawda jest też pełno idealnych żartów sytuacyjnych - takich na naszym poziomie. xD Płakałyśmy ze śmiechu. Polecam obejrzeć sobie jeszcze raz. 



A teraz jeszcze chwila dla mojego dzisiejszego wyglądu. 
Strasznie mi się podoba ta kombinacja, dlatego stwierdziłam, że się pochwale. Twarz co prawda nie wyjściowa była, ale zdjęcie jest.


To wygląda tak uroczo... 
Tanktop z koronkowym wykończeniem na dekolcie, miętowy kardigan w serduszka, brzoskwiniowa mini, do tego buty stylizowane na Lity.
Trzewiki zostały zakupione na DeeZee, kardigan i spódniczka w jakimś markecie w Obihiro, a bluzka i naszyjnik niestety nie wiem gdzie. 

Może nie powinnam się zachwycać własnymi ciuchami, ale podobają mi się. 


poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Life & stuff #2 - Dlaczego osoby wrazliwe na slonce powinny nosic czapki. ☆

Stwierdziłam, że przydałoby się w końcu dodać coś na bloga.
Chciałam nawet cyknąć focisze, ale...


No właśnie...

Wczoraj wyszłam na cały dzień na rower. I (o mój geniuszu) nie wzięłam czapki. Słoneczko przygrzewało, a ja beztrosko kąpałam się w jego blasku, zapominając o tym, że jestem na nań wrażliwa. Kiedy wróciłam szybko zmyłam makijaż i padłam na twarz. Kiedy po paru godzinach poczułam się nieco lepiej - kąpiel i spanie. 

Rano... Rano było nawet w porządku. Mimo, że wstałam dosyć brałam się ładnie i myślałam, że spędzę nadchodzący dzień produktywnie. Jednak NIE. Około 13 dostałam okropnej migreny, dreszczy... Do tego ból krzyża (ale to z innego powodu). Tak...  Czyli jednak to było słońce. 

I tak oto spędziłam resztę dnia w łóżku,oglądając Hannibal'a Lecter'a, mając głowę owiniętą mokrym ręcznikiem. 

Moją jedyną pociechą była Moka, która dzielnie trwała ze mną w cierpieniu (do póki moja siostra mi jej na dwór nie zabrała ;;).

Tak wygląda moja wstrętna Mokunia, której pewnie będzie tu więcej niż mnie.
 Jak widać, jest dużo bardziej fotogeniczna. (^p^)



A tu moja nieudolna próba zrobienia meme'a z nią.



Teraz obejrzę tylko najnowszy film z Hannibal'em i ewentualnie przeczytam kolejny rozdział "Moulin Rouge" i... Spać. 
Dobranoc~!

wtorek, 9 kwietnia 2013

Life & stuff #1 - czyli z życia nastoletniego Mikana.

Ostatnio przeglądając stronę internetową pewnego sklepu online znalazłam ogłoszenie o konkursie z nagrodami w postaci wybranych rzeczy z jego asortymentu. Jako, że jest on bardzo drogi, byłam bardzo podekscytowana faktem, że miała szansę otrzymać którąś z tych rzeczy za friko.

Był to konkurs na outfit o tematyce good/bad.
Trzeba było wybrać motyw i przesłać swoje zdjęcie z opisem stroju.

Szybko zdecydowałam się na good, dobrałam ciuchy, dokupiłam potrzebne dodatki.
Zabrałam się na to naprawdę poważnie.

Umówiłam się z Shiru na robienie zdjęć. Jednak ponieważ za pierwszym razem nie wyszły tak jak chciałam, fatygowałam ją drugi raz, kilka dni później. 
Spore zamieszanie.


O to efekty naszych starań :








Naprawdę podobają mi się te zdjęcia.
Wysiłek się opłacił.

Jeszcze słit-focia z rączki - żeby pokazać makijaż.


Model soczewek to i.Fairy Keizen Blue Lens 16.2mm 
Bardzo wygodne i naturalnie wyglądajace tak btw.


Po powrocie do domu (i po odespaniu posiadówki, w którą to zmieniła się ta sesja xD) wysłałam zgłoszenie na konkurs. Ogólnie to byłam nim bardzo podekscytowana. 
Szkoda tylko, że konkurs odbył się w zeszłym roku. 





poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Drobna dygresja o Otaku.

Ostatnio rozmawiając z moją przyjaciółką, zaczęłyśmy rozmawiać o tym, jak zmienił się nasz pogląd na Japończyków w ciągu ostatnich czterech lat - czyli od czasu, gdy zaczęłyśmy korespondować z nimi online.

Otóż, kiedyś uważałam, że Japończycy to w większości raczej nieszczęśliwi mężczyźni, którzy  uciekają od rzeczywistości na wszelkie możliwe sposoby.
Za największe biedactwa uważałam otaku.

Teraz, po rozmowach z wieloma mieszkańcami kraju kwitnącej wiśni, trzech miesiącach mieszkania w tym kraju i po dwuletnim związku z Japończykiem wiem, jak bardzo się myliłam.


*

W tym poście postanowiłam skupić się na otaku, gdyż to oni najbardziej mnie zdziwili.
Chciałabym podkreślić też, że piszę na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji, więc mogę się mylić co do pewnych kwestii. Chętnie porozmawiam z kimś na ten temat. :3

Otaku to mężczyzna, który jest ogarnięty obsesją na punkcie mangi i anime, szczególnie tych moe-kei. 
Wydaje na swoją pasję grubą część swojej pensji, a swoje ulubione bohaterki pociągają go często dużo bardziej od realnych kobiet. Osobom bardziej zainteresowanym polecam poszperać w googlach - wiele ciekawych tekstów.

Szczerze mówiąc, po obejrzeniu "Densha-otoko", "NHK ni youkoso" itp. filmów/seriali, uważałam otaku za całkiem uroczych facetów, a fakt, że w tamtym okresie sama byłam ogromną fanką m&a, to "rozumiałam" ich pasję. Co prawd widziałam również jakieś programy dokumentalne poruszające te tematykę, ale myślałam, że mężczyźni nie mający potrzeby związania się z żywą kobietą to jakieś skrajne i rzadkie przypadki. 

Obsesje tych mężczyzn na punkcie narysowanych dziewcząt tłumaczyłam sobie w następujący sposób - musiał być on w przeszłości źle potraktowany przez dziewczynę, którą naprawdę kochał i nie radząc sobie z tym wszystkim, zaczął uciekać w rysunkowy, idealny świat, w którym żadna go nie zrani. Byłam też przekonana, że jeżeli taki chłopak znalazłby dobrą dziewczynę, "znormalniałby".
Patrząc na to z perspektywy czasu nie mogę uwierzyć, że taka byłam naiwna.
Jednak ku memu zdziwieniu wiele dziewcząt postrzega otaku w ten sposób.

Zacznijmy od samego początku.

Czy zastanawiałyście się kiedyś, jakie anime bywa seksistowskie?
Nie mówię tu o tytułach typu "Kara no kyoukai", "Ghost in the Shell" - to zupełnie inna liga.
Mam na myśli te tytuły kierowane głównie do męskiej części widowni.
Zauważyłyście jak w takich tytułach większość postaci kobiecych jest przedstawiana?
Dziecinne, niezbyt inteligentne, nieporadne cycoliny z wielkimi oczami i piskliwymi głosikami.
Nie wspominając już o wyidealizowanych, nieproporcjonalnych ciałach.
Są łatwe do zdominowania, czy zmanipulowania... Bardziej przypominają małe kotki niż kobiety.
Niepełnosprytność i "nieludzko piękny" wygląd - to są ich największe atuty czyniące z nich doskonałe obiekty pożądania, które bez żadnego wysiłku można zaspokoić.
Mówiąc w prost - pójście na łatwiznę.

Otaku świadomie wybierają ten wyidealizowany świat 2D. 
Wygoda, nieograniczony wybór opcji... To uzależnia. 
A prawdopodobieństwo rezygnacji z tego wszystkiego dla żywej dziewczyny jest nikłe.
Oglądałam kiedyś program w którym kobiety spotykające się z takimi mężczyznami wypowiadały się na ich temat.
Za ich największą zaletę uważały to, że taki chłopak nigdy nie zdradzi.
Cóż... Z prawdziwą kobietą raczej nie. Ale kiedy twój ukochany jest tak zaabsorbowany kreskówkami - to te rysunkowe kobiety zaczynasz postrzegać jako rywalki. 

Dochodzi jeszcze kwestia tego, że ludzki mózg odbiera bohaterów kreskówek jak prawdziwych ludzi (jest to udowodnione naukowo) - to zakochiwanie się, a nawet ostre obsesje panów na punkcie wyidealizowanych i  nieskomplikowanych postaci z anime/gier jest dosyć popularnym zjawiskiem w śród fanatyków tego typu rozrywki. Ma ono nawet swoją nazwę - 二次元コンプレックス (kompleks dwóch wymiarów).

Oznacza to, że wierność takiego jest względna.

A tak swoją drogą... Istnieje piosenka grupy Kiryu vel. MyDragon, o tytule właśnie [二次元コンプレックス ], prześmiewająca tę patologie.





I tym oto optymistycznym akcentem zakończę tę dygresje.

Pisałam dosyć ogólnikowo i nie poruszyłam wszystkich aspektów.
Mimo to, mam nadzieję, że pomogłam spojrzeć wam na fenomen "otaku" z trochę innej perspektywy.

Jestem otwarta na konstruktywna krytykę i jak już wspominałam, chętnie porozmawiam na ten temat.
Dlatego powiedzcie mi, co wy o nich myślicie?

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Nice to meet you☆



W końcu zdecydowałam się na pisanie bloga po Polsku.


Yay~!


Mamy dziś pierwszy kwietnia - nasz kochany prima aprilis, jednak nie zamierzam robić z tego bloga żartu...

A może zamierzam...  Σ(゚Д゚ )


Prawdę mówiąc mam nadzieję, że dzisiejsza pogoda jest żartem.

Mimo, że jest już kwiecień, to nadal pada śnieg. ;;




A ja już naprawdę zaczynam tęsknić za wiosną...




Na koniec dodam jeszcze zdjęcie mojej twarzy.

Oto ja.




Więc...

Wiem, że ta notka jest nudna i o niczym.

Od teraz postaram się z robić z tego bloga coś ciekawego.

wish me luck!  (-^〇^-)